Zielone Miasteczko 28.04.2015r Rozpoczął się trzeci miesiąc rolniczego protestu w Zielonym Miasteczku przed Urzędem Rady Ministrów w Warszawie. W chłodzie, deszczu i w prymitywnych warunkach rolnicy czuwają broniąc swojego prawa do ziemi, nasion, produkcji i sprzedaży żywności. „Walczymy o polską ziemię, o dostęp do dobrej żywności, o Polskę wolna od GMO. Uzmysławiamy Polakom w jak niepewnej sytuacji znajdują się polscy rolnicy, a także podkreślamy rolę, jaką zarówno Rząd RP, jak i czerpiące ogromne zyski korporacje odgrywają w doprowadzaniu do obecnego kryzysu. Kryzysu, który dotyka zarówno rolników jak i konsumentów ograniczając im dostęp do zdrowej, prawdziwej żywności.” – podkreśla Edyta Jaroszewska-Nowak, współorganizatorka Zielonego Miasteczka, rolniczka z zachodniopomorskiego. „Nie jest prawdą, że głównym powodem protestów rolników są żądania finansowe.
Walczymy wspólnie o zmianę polityki rolnej i dobre ustawodawstwo dla bezpieczeństwa żywnościowego Polski, czyli zdrowia naszego i naszych dzieci”. – dodaje mąż Edyty, Józef Nowak, również rolnik Rolnicy domagają się:
1. Ustawy zapobiegającej wyprzedaży ziemi obcokrajowcom. 2. Umożliwienia rolnikom sprzedaży bezpośredniej produktów przetworzonych. 3. Ustawowego zakazu obrotu i upraw GMO. 4. Kompleksowej i długoletniej polityki rolnej oraz odzyskania kontroli nad przetwórstwem rolno-spożywczym i rynkiem wewnętrznym. 5. Zmiany regulacji ustawowych w obszarze szkód łowieckich w sposób zapewniający rolnikom rekompensatę poniesionych strat. 6. Powołania Komisji Dialogu Społecznego ds. rolnictwa (strona rządowa, rolnicy, przedsiębiorcy). Polskie media głównego nurtu całkowicie milczą na temat tego protestu, a Rząd RP nie podejmuje żadnych rozmów z rolnikami z Zielonego Miasteczka. Co prawda Sejm gorączkowo próbuje zmienić regulacje prawne dotyczące rolnictwa opracowując ustawy, które nie konsultowane z rolnikami, zmieniają złe prawo na jeszcze gorsze. Przykładem jest ustawa o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych oraz ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, która miała ułatwić rolnikom sprzedaż produktów przetworzonych w gospodarstwie.
Tymczasem zgodnie z nowymi przepisami, które to mają wejść w życie 1 stycznia 2016 roku(!) ROLNIK BĘDZIE MÓGŁ SPRZEDAWAĆ SWOJE PRODUKTY TYLKO WE WŁASNYM GOSPODARSTWIE LUB NA TARGOWISKACH (UWAGA! nie zadaszonych!). Nie będzie mógł sprzedać swoich przetworzonych produktów do stołówek, restauracji, szkół, do lokalnego sklepiku, ani nawet na targowiskach usytuowanych w budynkach lub w ich częściach! Ponadto dalej BRAK jest odrębnych przepisów sanitarno-higienicznych uzależnionych od skali produkcji (JAK MA TO MIEJSCE WE WSZYSTKICH INNYCH KRAJACH UNII), na które czekają rolnicy, aby za sprzedaż swoich produktów – np. serów, soków, powideł – nie byli ścigani przez sanepid i nie musieli płacić kar. Nie ma wciąż nowego prawa o kształtowaniu ustroju rolnego, które miało zapobiec nieprawidłowościom w obrocie ziemią rolną. W zamian za to wyprzedaje się ziemię w przyspieszonym trybie…”W zachodniopomorskim w ciągu ostatniego półrocza spółka z kapitałem holenderskim nabyła już 400 hektarów ziemi”-relacjonuje Edward Kosmal, lider protestujących rolników Oprócz ziemi rolnej, która znika w otchłani obcego kapitału sprzedaje się takie dobra jak Park Tatrzański…Wraz kolejką linową poszło w obce ręce obcego kapitału ok. 40 ha z Tatrzańskiego Parku Narodowego (!!!) …