Ponownie ruszamy z akcją – ankieta dla posła.
Szanowni Państwo.
Ponownie ruszamy z akcją – Ankieta dla posła.
Będziemy mieli informację jakie poglądy na kwestię wprowadzenia do Polski GMO mają posłowie.
Proszę wydrukujcie dwa, cztery, sześć egzemplarzy , zostawcie jeden w biurze posła PO, PiS czy PSL.
Wyślijmy też mailowo ankietę do senatorów.
Zapytajcie asystenta ( pewnie będą takie tłumaczenia że poseł jest w Warszawie), kiedy poseł wypełni ankietę.
Drugi egzemplarz z pieczątką biura jest dla Was .
Najlepiej by było aby poseł w biurze wypełniał ankietę przy Was.
Zeskanujcie otrzymane w ten sposób ankiety i prześlijcie do nas .
Stowarzyszenie Polska Wolna od GMO
ul Jagielońska 21
44-100 Gliwice
e-mail – biuro@polskawolnaodgmo.eu
Będziemy je publikować w internecie.
Gotowy do pobrania plik znajduje się poniżej
Wykaz posłów i ich biur poselskich znajdziecie Państwo pod tym linkiem :
Aktualni posłowie do Sejmu i kontakty do nich
Arkusz kalkulacyjny Excel ze wszystkimi adresami biur poselskich
Znaczenie ustawy o zmianie ustawy o GMO i jakich poprawek strony społecznej posłowie nie chcieli uchwalić na posiedzeniu dn. 10.01.2018
Dlaczego w ogóle zmienia się ustawę o GMO?
Zmiana ustawy o GMO jest konieczna z uwagi na:
- realizację wyroku z 2 października 2014 r. Trybunału Sprawiedliwości UE oraz
- konieczność wprowadzenia warunków zabezpieczających terytorium Polski przed uprawami GMO.
Zwłaszcza z tego 2. powodu licznie uczestniczyła w każdym z posiedzeń komisji i podkomisji strona społeczna świadoma z jednej strony olbrzymich, wykazanych przez niezależne badania naukowe, zagrożeń ze strony upraw i żywności GMO dla zdrowia, środowiska, bezpieczeństwa i suwerenności żywnościowej kraju oraz podstaw bytu większości rolników i ich rodzin, jak i braku ustawowych zabezpieczeń przed uprawami GMO.
Dotychczas tylko dlatego nie ma w Polsce legalnych upraw GMO, że od kilkunastu lat kolejne rządy przestrzegały stanowiska, że Polska jest krajem wolnym od upraw GMO.
Niestety, nasz kraj, podobnie jak i inne kraje UE, funkcjonuje w krępującym gorsecie przepisów prawa UE. Oznacza to, że suwerenny kraj, jakim jest Polska, nie może mieć ustawowego bezwarunkowego zakazu upraw GMO ale może wprowadzić utrudnienia zgodnie z prawodawstwem UE, które uniemożliwią uprawy GMO.
Dlaczego tak ważna jest zmiana obecnie obowiązującej ustawy?
Od kilku lat można chronić Polskę przed uprawami GMO już nie na podstawie ustawowego zakazu, bo takiego nie ma, a tylko na podstawie co rok uchwalanych rozporządzeń Rady Ministrów.
Jeśli zmieni się z jakichś powodów polityka danego rządu, to nic już Polski i Polaków nie będzie chronić – poza łatwymi do spełnienia formalnymi wymogami zawartymi w aktualnych przepisach – przed uprawami GMO.
Dlatego tak ważna jest zmiana obecnie obowiązującej ustawy. Wprowadzenie właśnie takich przepisów, które w praktyce uniemożliwią prowadzenie upraw GMO w naszym kraju.
Jak to zrobić, gdy nie wolno wprowadzić bezpośrednio bezwarunkowego zakazu upraw GMO?
Po prostu, wprowadzając takie warunki, które zobowiązany będzie spełniać każdy podmiot zamierzający uprawiać GMO, by było to w praktyce niemożliwe lub zbyt kosztowne do spełnienia. Tak, jak to zrobiły inne kraje unijne, które nie chcą u siebie upraw GMO.
Szczególne ważne jest tu ustanowienie takich warunków uzyskania zgody na wpis do rejestru upraw GMO – jak zwrócił nam na to uwagę dr hab. Arnaud Apoteker (francuski specjalista prawa UE z 20. letnim doświadczeniem) na konferencji naukowej pt. „Wpływ pestycydów i GMO na środowisko, zdrowie i ekonomię oraz uwarunkowania prawne”, która odbyła się 23 września 2017 w Sejmie (!). Nawiasem mówiąc, poza posłem J. Sachajko, nie pojawił się na niej żaden z posłów, posłanek ani senatorów, ani też żaden z członków rządu…
I w mniemaniu autorów (urzędników Ministerstwa Środowiska) omawianego projektu ustawy tego rodzaju warunki wpisu do rejestru zostały określone i w pewnym zakresie uzupełnione poprawkami posłów PiS pod naciskiem strony społecznej oraz paroma poprawkami pochodzącymi bezpośrednio ze strony społecznej.
W ocenie jednak strony społecznej ten projekt ustawy nadal zawierał i zawiera liczne „furtki”, przez które możliwe jest uzyskanie zgody na uprawę GMO.
Strona społeczna więc cały czas walczy proponując ważne poprawki zamykające te „furtki” i uzasadniając je. Formalnie przedstawia je podczas posiedzeń komisji (a wcześniej podkomisji) poseł dr J. Sachajko.
Jakich ważnych poprawek nie docenili (?), nie dostrzegli (?), nie zrozumieli (?) jeszcze posłowie PiS i przedstawiciele rządu?
Dnia 10.01.2018 odbyło się kolejne posiedzenie połączonych sejmowych Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa nt. ustawy o zmianie ustawy o GMM i GMO.
Niestety znaczną większość poprawek strony społecznej posłowie PiS odrzucili.
I tak na posiedzeniu 10.01.2018 posłowie PiS, trzeba dodać, że zwykle po negatywnych opiniach urzędników Min. Środowiska, odrzucili zwłaszcza poniższe ważne poprawki:
1) o zobowiązaniu podmiotu zamierzającego uprawiać GMO do zawarcia uprzednio umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej (podkreślam: ubezpieczenia OC, a nie ubezpieczenia upraw, jak wcześniej posłowie i urzędnicy błędnie interpretowali tę poprawkę, kontrargumentując, że trzeba byłoby przy tym zmienić inne jeszcze ustawy, a na to nie ma zgody…)
– to chyba najważniejsza poprawka, gdyż żaden ubezpieczyciel do dziś nie ubezpieczył żadnego podmiotu uprawiającego GMO w Europie…,
2) o wpisie uprawy GMO na 2 lata (a nie na aż 5 lat, jak jest obecnie),
3) o odmowie wpisu do rejestru, gdy choć jeden z posiadaczy nieruchomości lub pszczelarzy, lub ze związków pszczelarzy, lub mieszkańców w promieniu 30 km od miejsca planowanej uprawy GMO wyrazi swój sprzeciw,
4) o skreśleniu wyjątków w publicznym ujawnianiu informacji w rejestrze, a dotyczących nazwy i siedziby podmiotu uprawiającego GMO oraz lokalizacji pola z uprawą GMO.
Ciekawe, że żaden z urzędników ministerstwa, posłów, ani prawników Biura Legislacyjnego Sejmu nie wiedział (?), nie pamiętał (?), że istnieje przepis prawa unijnego, mówiący, że takich informacji nie wolno wyłączać z podawania do publicznej wiadomości…
Cytuję ten przepis dyrektywy 2001/18/WE z dnia 12 marca 2001 r.:
Artykuł 25
Poufność
(…)
- W żadnym wypadku nie mogą być uważane za poufne następujące informacje dostarczone zgodnie z art. 6, 7, 8, 13, 17, 20 lub 23:
— ogólny opis GMO, nazwa i adres zgłaszającego, cel uwolnienia, miejsce uwolnienia i zamierzone zastosowanie;
— metody i plany monitorowania GMO i działań przewidzianych w razie sytuacji awaryjnych;
— ocena ryzyka dla środowiska naturalnego.
„Miejsce uwolnienia” oznacza, w kontekście omawianej ustawy, miejsce uprawy GMO;
5) o przywróceniu sankcji za nielegalne zamierzone uwolnienie GMO do środowiska (czyli zwłaszcza za nielegalne uprawy GMO), sankcji osłabionych nowelizacją za rządów PO-PSL.
A propos odrzuconej, niezwykle ważnej z punktu widzenia zabezpieczenia interesu społecznego, poprawki o obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia OC przez podmiot zamierzający uprawiać GMO.
Treść zgłoszonej 10 I 2018 poprawki przez posła J. Sachajkę:
W art. 1 w pkt 13 w art.49e po ust 5 dodać ust. 5a w brzmieniu:
„5a. Do wniosku, o którym mowa w ust. 4, dołącza się również dowód zawarcia umowy ubezpieczenia OC wnioskodawcy od szkód polegających na zanieczyszczeniu upraw niebędących GMO organizmami zmodyfikowanymi genetycznie.”
Uzasadnienie:
Poprawka stanowi spełnienie słusznych postulatów podnoszonych, zwłaszcza przez rolników, a dotyczących usunięcia braku uregulowania odpowiedzialności za skutki zanieczyszczenia przez uprawy GMO, upraw nie będących GMO, a znajdujących się w pobliżu upraw GMO.
Tymczasem istnieje już w aktualnej ustawie o GMM i GMO przepis (art. 36b) dopuszczający możliwość (ale to tylko możliwość…) wniesienia zabezpieczenia w postaci umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej (bez zmiany jakichkolwiek innych ustaw) na pokrycie ewentualnych roszczeń z tytułu wyrządzenia szkody wskutek zamierzonego uwolnienia GMO, a więc także upraw GMO.
Jeżeli więc nie istnieją przeszkody formalno-prawne, a chodzi o zabezpieczenia niezwykle istotnego interesu społecznego (nie tylko rolników), to czyż tym bardziej takie zabezpieczenie nie powinno być ustanowione w przypadku upraw GMO?
Jako dodatkowy argument przeciwko tej poprawce pan wiceminister środowiska wysunął fakt, że nikt w Europie nie podejmuje się takich ubezpieczeń…
Powstaje więc pytanie, dlaczego posłowie nie przyjęli powyższych poprawek procedując ustawę, której celem, deklarowanym zarówno przez ministra środowiska, jak i przez posłów jest jednocześnie, obok realizacji wyroku Trybunału, zabezpieczenie Polski przed pojawieniem się upraw GMO?
Warszawa, 14.01.2018 profesor Jacek J. Nowak
Jacek Nowak
Dr Jacek J. Nowak,
emerytowany profesor Szkoły Wyższej im. Bogdana Jańskiego w Warszawie
I. Specjalizuje się w zakresie:
1) podstaw zrównoważonego rozwoju (ekorozwoju) i zarządzania ekologicznego, a w tym bezpieczeństwa żywieniowego oraz podstaw zdrowia menedżera i jego współpracowników oraz
2) zastosowań metod nauk ścisłych w ekonomii i zarządzaniu, zwłaszcza w podejmowaniu racjonalnych decyzji, prognozowaniu i symulacyjnych grach decyzyjnych.
II. – 42 lata oficjalnej pracy jako naukowiec i nauczyciel akademicki kolejno w WSE/AE w Krakowie, Uniwersytecie Warszawskim i Szkole Wyższej im. Bogdana Jańskiego,
– przez 10 lat członek Scientific and Medical Network,– obecnie niezależny naukowiec,
– współpracuje z Międzynarodową Koalicją dla Ochrony Polskiej Wsi (ICPPC) oraz Koalicją Polska Wolna od GMO.
III. 9 lat twardej praktyki w zarządzaniu różnymi organizacjami:
– organizator dwóch spółek dużych spółdzielni oraz przez kilka lat prezes zarządu i dyrektor tych spółek,
– współorganizator Wyższej Szkoły Zarządzania i Przedsiębiorczości (obecnie Szkoły Wyższej) im. B. Jańskiego i członek pierwszego jej Zarządu (funkcje zastępcy rektora i dziekana studiów),
– członek-założyciel i przewodniczący Stowarzyszenia na rzecz Ekologicznego i Rolniczego Postępu (SERP).